środa, 1 lutego 2017

Nieśmiertelna Elza czyli karnawałowe szaleństwo:)

Pewna mała dziewczynka z przedszkola poprosiła mnie o przygotowanie kostiumu na bal karnawałowy. Idąc za głosem koleżanek nie myślała długo kim chce być na owym balu:) To był czas Elzy. Tak, tak moi Drodzy Elz na tej uroczystości było na pęczki:) Wiedząc o tym, co wcześniej napisałam, postanowiłam aby kostium owej dziewczynki był wyjątkowy. Czym prędzej pobiegłam do pasmanterii aby zaopatrzyć się w potrzebne mi tkaniny i tym podobne przydatne rzeczy:) Panie sprzedawczynie przekonały mnie, aby zamiast satyny kupić podszewkę. W końcu to suknia na raz:) Nie bardzo podobał mi się ten pomysł. Satyna bardziej się mieni i jest taka szykowna....ale uległam:)  Jako, że diabeł tkwi w szczegółach długo zastanawiałam się jaki kolor podszewki wybrać? Czy suknia Elzy jest błękitna? niebieska? czy może turkusowa? Czy jeśli  kupię kolor za jasny czy będzie ładnie prześwitywał spod tiulu? Postawiłam na kolor, który widzicie: ni to turkus ni seledyn, ni to pies ni wydra???:) 

Góra sukienki ma kształt dopasowanego gorsetu. Uszyta z podszewki. Dół to również podszewka w tym samym kolorze, na którą nałożyłam dwie warstwy tiulu. Góra (przód) ozdobiona jest kryształkami na taśmie (miało to imitować sopelki lodu:) Tył (łączenie tiulowych ramion z gorsetem) ozdobiłam kryształowymi guzikami. Całość dopełnia brokatowa, srebrna tasiemka. Na dole sukni (po całej szerokości) umieszczone są gwiazdki (które kupiłam w sklepie z ozdobami choinkowymi). Zostały one poddane zabiegowi obrokatowienia:) na turkusowo.


Przód.














Tył.











Do kostiumu zrobiłam także gwiazdkę lodową oraz perukę. Uplotłam warkocz i przymocowałam tiarę, którą również posypałam turkusowym brokatem. Dokleiłam również małe turkusowe, brokatowe śnieżynki, które wycięłam wcześniej ozdobnym dziurkaczem. Rękawiczki uszyte z tiulu i podszewki, doszyłam do nich również lodowe kryształki.























Aby Elza nie czuła się samotna uszyłam jej bałwanka:) z miękkiego, białego kożuszka.






I Elza jak żywa:):) Oczywiście grzywka miała być na linii brwi. Pani fotograf zapomniała dzieciom poprawić stroje przed ustawianym zdjęciem:):)