czwartek, 17 października 2013

Jesienne klimaty i sałatka z winogron.

"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..."

   
Plucha za oknem zawsze przywołuje mi na myśl wiersz Staffa... Pasuje i do pory roku i do deszczowych nostalgicznych przemyśleń... Gdzie ta złota polska jesień??? Są piękne kolorowe liście i inne jej objawy ale zimno, deszczowo, brrr... A mi się chce tego pięknego jesiennego słońca, które co prawda nie grzeje już tak,  jak to wakacyjne ale wlewa w nasze ciała i dusze jakiś uśmiech i radość, energię do działania. A tu niestety pogoda płata nam figle i nie zawsze jest taka do jakiej przywykliśmy w danej porze roku. Matka natura chyba odpłaca nam za to, co czynimy jej my, ludzie...

Poniżej moje zdjęcia z wykopalisk :) jesiennych dekoracji w kuchni (która już tak nie wygląda). Po lewej stronie okna powiesiłam na sznurze kolby kukurydzy. Na "roletach", które zrobiłam z gałązek wierzby, powiesiłam jarzębinę. Na parapecie rozłożyłam rafię, na której ułożyłam dynie ozdobne, drewnianą miskę z kasztanami i pestkami z brzoskwini.



Na stole przetwory w skrzynce po owocach zabranej gdzieś z marketu.



I "pagórek" z mchem, kawałkiem gałęzi i kamykami ze skalniaka mojej Mamy :), ptaszkiem, biedronkami (mam do nich słabość:), ślimakiem,  żabką i muchomorkami.


Oraz półmisek pięknych kasztanów na kołderce z liści.



SAŁATKA Z WINOGRON

Sezon na winogrona w pełni, dlatego dziś zaproponuję Wam sałatkę z udziałem tegoż właśnie daru lata (czy jesieni powinnam napisać ? :):) Przepis nie jest mojego autorstwa lecz jednej z moich koleżanek z pracy, która przygotowała ten smakołyk na jedną z „służbowych” imprez. Powiem Wam, że gdy sałatka leżała na stole nie wzbudziła we mnie ochoty na degustację, te składniki jakoś mi nie pasowały do siebie:) Ale po spróbowaniu zmieniłam zdanie co do takiego połączenia:) Gwarantuję Wam, że jeśli spróbujecie na pewno danie to zagości na Waszych stołach na długo.

SKŁADNIKI

2 szt. piersi z kurczaka (całe, w sensie podwójne)
kiść czerwonych winogron
2 pęczki szczypiorku
3-4 łyżki majonezu
przyprawa do gyrosa

Na początek proponuję zrobić połowę porcji, jeśli Wam posmakuje zrobicie więcej :):) W mojej sałatce proporcja kurczaka do winogron jest zwykle pół na pół, jeśli takowa Wam nie odpowiada możecie zmodyfikować przepis :) Dla tych z Was, którzy lubią bardziej wyrazisty smak proponuję dodać więcej szczypiorku niż podana ilość. Moja rada; przy kupowaniu przyprawy do gyrosa pokuście się o czytanie etykiety, tj. składu. Powiem Wam, że na rynku oprócz przyprawy do gyrosa można znaleźć również przyprawę do gyrosa:) Mam na myśli oczywiście to, że niektóre z firm „wzbogacają” przyprawy o dodatkowe składniki typu E..., E..., glutaminian, itd. Takich nie kupujcie, zwłaszcza, jeśli zamierzacie sałatkę serwować swoim pociechom.




WYKONANIE

Mięso umyć, pokroić w kostkę i podsmażyć. Pod koniec pieczenia dodać przyprawę do gyrosa (ilość wg uznania). Gdy mięsko jest gotowe należy przesypać je do miseczki i poczekać aż wystygnie.



W międzyczasie umyć winogrona i przekroić na połówki, wydłubać z nich pestki (lub kupić odmianę bezpestkową:). Następnie umyć szczypiorek i posiekać go.


Do ostudzonego mięsa dodać pozostałe składniki i wymieszać. Można dosypać przyprawy, jeśli okaże się iż daliście jej za mało w końcowej fazie smażenia. Sałatka najlepiej smakuje na drugi dzień. Uważajcie na jeże, przepadają za nią:):)



P.S. Smacznego :)