Wszystkim czytelniczkom życzę w TYM DNIU wszystkiego co najlepsze. Miło, że jest takie święto. Z tej okazji większość mężczyzn obdarowuje swoje kobietki, żony, matki i siostry kwiatami, czekoladkami bądź większymi lub mniejszymi upominkami. Mnie się również dostało:):) Jako, że nie jestem zwolenniczką przyjmowania kwiatów (jeśli już to doniczkowych:) dostałam coś zamiast. Koszt podarunku może ciut większy od jednej róży ale prawie na równi z małą wiązanką. A radocha niesamowita, zwłaszcza iż upatrzyłam sobie to jakiś czas temu a wymarzyłam przed laty:) Mój Be. obdarował mnie starą wagą. Pozwoliłam sobie już na odnowienie jej, zachowując częściowe ślady rdzy. Pomalowałam farbą akrylową do drewna i metalu koloru błękitnego metodą "suchego" pędzla. Uprzednio wyczyściłam rdzę szczotką drucianą (gdyż trochę jej odpadało) i umyłam. Poniżej zdjęcia przed i po zabiegu pielęgnacyjnym. Waga nie posiada odważników, ale będę się jeszcze za nimi rozglądać.
Waga przed
Waga po
P.S. "A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,/ Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,/ Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,/ I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza.../ I anioł i demon, i upiór i cud,/ I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna,/ Początek i koniec - kobieta..." (J.Tuwim)
