niedziela, 16 marca 2014

Lustro decoupage

   Witajcie. Przez szczęśliwy traf zostaliśmy obdarowani samochodem. Co prawda już staruszkiem, ale jeździ i ma się dobrze, więc nie ma powodów żeby narzekać:) Czy samochód ów był nam niezbędny? Hm.... pewnie nie, bo żyć bez niego się dało. Brak samochodu uwierał gdy np. trzeba było jechać do lekarza, w odwiedziny do Rodziców czy ciotek. Owszem są autobusy, ale ... Gdy pojawiła się propozycja tego nabytku Be. był zakłopotany, spytał: "A za co my będziemy kupować paliwo? o ubezpieczeniu już nie wspomnę". Ale póki co paliwo do pracy wynosi go tyle samo ile płacił koledze, z którym jeździł, a inne wypady kosztują mniej niż mielibyśmy całą rodziną zapłacić za bilety. Nie wiem jeszcze co z ubezpieczeniem :) ale ten rok jakoś opękamy, a w następnym kto wie, może wygramy w Totka? :) Z tego miejsca chciałam serdecznie podziękować Tacie (Rodzicom) za ten cenny nabytek, który bardzo doceniamy:) Sprawiliście nam wielką wygodę. Dzięki Kochani. 

Samochód przywieźli nam ciocia Ka. i wujek eŁ. i z tego miejsca również im dziękuję za ich dobre serce:) Miło jest wiedzieć, że ktoś zrobi coś dobrego bezinteresownie, tak z czystej życzliwości. Dziękuję raz jeszcze. 

W drodze powrotnej zabrali lustro, które wydziergałam dla cioci Wu. Lustro i komoda (do kompletu - bo zawsze podobało mi się gdy nad komodą wisi lustro w poziomym położeniu) kupione jakieś 4 lata temu. Stały w przedpokoju, ale zaczęło nam się robić ciasno na półkach we wszystkich szafach (zapewne przez stado moich rupieci, niezbędnych rupieci:) więc pomyślałam, że komodę wstawię do pokoju, lustro oddam cioci Wu. (będzie doskonale pasować nad jej komodę) a potem za czas jakiś poszukam szafy na przedpokój, koniecznie z drugiej ręki, a może i trzeciej, któż to wie?:) 


Moje lustro w kolorze jak na zdjęciu (choć widzicie je już maźnięte mahoniową farbą po brzegach - zapomniałam zrobić zdjęcie całkowicie przed malowaniem) nie za bardzo pasowało do mebelków cioci w sypialni. Więc postanowiłam je przemalować i dodać jakiś decoupage. Koloru jednak nie udało mi się dobrać idealnie. W tym zadaniu chyba nigdy nie dorównam mojej Mamuni, która jest mistrzynią:) Kolor wyszedł podobnie, ale nie tak samo. Teraz wisi w pięknym domku cioci Wu. Serduszko drewniane kupiła mi ciocia Ka. Postanowiłam je też zdecupażować.  Zobaczcie jak się prezentują w sypialni cioci Wu. Sypialnia wkrótce przejdzie dalsze zmiany. Jej inny wizerunek znajdziecie TUTAJ . Tam też znajdziecie odnośnik do toaletki, która dla cioci zrobiłam.

PRZED





PO












A poniżej serduszko walentynkowe dla cioci Wu. zakupione w tutejszej przewspaniałej kwiaciarni:)




P.S. W dalszym ciągu przez nasze chorowanie nie widzieliśmy się z ciocią :(:(:( ale mam nadzieję, że następnym razem się uda. Ciociu, zdrowiej nam prędziutko.