piątek, 16 sierpnia 2013

Zapraszam na Słoneczną cz.2.

C.D. cz.2.

ŻYRANDOL
W lustrze szafy odbija się lampa przed moją przeróbką. 




Ściągnęłam z niej mleczne klosze i pomalowałam go złotym sprayem. Przymocowałam do niego trzy druciki, na które nawlekłam kryształki. Przywiązałam również wstążeczki. Kryształki i wstążeczki kupiłam w pasmanterii. Teraz wygląda tak.






KINKIET
Wujek Jot wyciął mi owal z deseczki i wyfrezował na około. Następnie umocował w deseczce "odnogę" od starego żyrandola mojej Mamy, którą kiedyś ucięłam. Ja dodałam dekorek i kryształki jak wyżej, pomalowałam, postarzyłam. Kinkiet jest atrapą kinkietu:) Odnoga od żyrandolu była bardzo zaśniedziała. Ciocia Ka. wyczyściła mi go odpowiednim dla tego rodzaju zadań preparatem. Dzięki ciociu:)






WITRYNKA
Z komody widocznej poniżej, którą ciocia Wu. posiadała postanowiłam zrobić witrynkę. W budowie jej pomógł mi wujek Jot. Za co mu stokrotnie dziękuję:) 


Szuflady zostały wyciągnie, a ich miejsce zastąpiły drzwiczki, które wujek "pożyczył" od takiej samej drugiej komody. W drzwiczkach wyciął otwory na siatkę. Tą umocował. Siatkę kupiłam na targu. Potem przykleił listwę (robótki wujka Jot.) i ozdobne listewki oraz dekorki.  Te kupiłam w sklepie. Zmienione zostały również uchwyty.



Następnie ja pomalowałam i przetarłam witrynkę oraz zabezpieczyłam lakierem. Teraz wygląda tak.




W środku półkę ozdobiłam "babciną" koronką zakupioną w pasmanterii oraz serwetkami dzierganymi (z lumpeksu). Ustawiłam na niej kilka bibelotów. 



Serwis do kawy pochodzi ze stryszku cioci Wu.


W warsztacie wujka, gdzie malowałam sobie to i owo, zupełnie przypadkiem znalazłam prawdziwy skarb:) To dwa świeczniki - kaganki, wazonik oraz popielniczkę. Znalezisko było bardzo zaśniedziałe, więc ciocia Ka. wyszyściła je dla nas. Dzięki ciociu:)  Różyczka z płatków mydlanych zakupiona dawno temu w drogerii. Brała udział w niejednej dekoracji. Teraz ostatecznie znalazła swoje miejsce.



Przeglądając zdjęcia cioci Wu. wpadł mi w ręce albumik ślubny cioci Ka. i wujka eM. z papieru czerpanego, pomyślałam więc niech wszyscy zobaczą to cudeńko:) I zajął dumnie miejsce na półce.


Porcelanka podarowana przez ciocię Gie. Aniołki pochodzą z mojej kolekcji.







Popękaną starą pokrywkę od cukierniczki z różyczkami wypatrzyłam w sklepie ze starociami. Prawdziwe arcydzieło, jak dla mnie:) 


Na witrynce puszka po ciasteczkach, którą pomalowałam i postarzyłam oraz przykleiłam koronkową tasiemkę. Obok bukiet "różyczek" z liści klonu, którym kiedyś ktoś obdarował ciocię Wu.




KOMODA
Komoda przed przeróbką wyglądała tak.


Podobnie jak przy witrynce w stolarskich pracach pomagał mi wujek Jot. Dziękuję:) Została do niej przymocowana listwa ozdobna i listewki oraz dekorki. Zmianie uległy również uchwyty. Potem pomalowałam ją i postarzyłam. Oto kilka zajawek z przebiegu pracy.




Efekt końcowy.








Na komodzie kilka drobiazgów:) Aniołek i maszyna do pisania są cioci Wu. Lampkę kupiłam na starociach, klosz do niej pochodzi z piwnicy mojej Mamy (zrobiłam na nim decoupage).




W maszynie do pisania umieściłam kartkę (moje początki scrapbookingu:) Jednak wycięcie tekstu nie za bardzo mi się podoba, patrząc na to z perspektywy czasu:)  Tekst piosenki Hanny Banaszak "W moim magicznym domu", kierowany jest do przybywających i nocujących u cioci Wu. gości. Myślę, że oddaje również klimat domu ciociu Wu., gdzie zawsze jest przytulnie i chętnie się przyjeżdża:)





Dalej stara ramka na zdjęcia mojej babci, którą pomalowałam na złoto. Widoczne zęby czasu dodają jej animuszu. Tu również eksperymenty ze scrapbookingiem:) Tło zrobiłam z kartki z tekstem francuskim a na niej nakleiłam zdjęcia cioci Wu. i wujka Jot. z młodości. Wstążeczki i drewniany guzik ("przyszyty" złotą nitką) zachowany przez lata ze starej marynarki mojej Mamy.





Pudełeczko na biżuterię powstało ze zwykłego drewnianego pudełka, które pomalowałam i obkleiłam dookoła "babciną" brązową wstążką kupioną w pasmanterii. Na wieczku pudełka zrobiłam decoupage z papierowej serwetki o tematyce Paryża-retro.





Doniczka z kryształkami zdobyta z targowych staroci, pomalowałam ja na blady róż. W niej kwiat cioci Wu. Ciocia uwielbia storczyki:)



Zielonkawe serwetki pochodzą z lumpeksu a wyszperała je dla nas ciocia Gie. Dzięki ciociu:)


SZAFA
Ciocia Wu. ma piękną szafę z lustrami. Niegdyś jej właścicielem był wujek eM. (syn cioci). Zawsze podobała mi się ona, nawet bez moich zabiegów pielęgnacyjnych. Zadecydowałyśmy, że i ją rzucimy pod pędzel. Jej stare oblicze prezentuje się tak.


Szafę pomalowałam i przetarłam, a następnie zrobiłam na niej transfer. Dla niewtajemniczonych - odbiłam obraz na meblu za pomocą Pood Modge (kleju, podkładu i lakieru w jednym). Oczywiście z tematyką mojego ulubionego Paryża:) Z drugiej strony napisy. A w całości wygląda to tak.







Na szafie znajduje się stare radio kupione w sklepie ze starociami, stare płyty gramofonowe, pudełka oklejone papierem do prezentów oraz kłębek papierowego sznurka i butelka nim oklejona.





Na uchwycie od drzwiczek wisi drewniany wieszak, który pomalowałam i zdecoupażowałam, przyczepiłam do niego wstążeczkę i przyszyłam kryształek.





Na wieszaku powiesiłam koronkową bluzeczkę kupioną w lumpeksie.


Zapraszam do lektury cz.3 :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz.