Jakiś czas temu pokazywałam Wam lustro, które zrobiłam dla cioci Wu. Możecie je zobaczyć TUTAJ. Od tego czasu sypialnia cioci się zmieniła. Możecie ją zobaczyć TUTAJ. Podczas ostatniego pobytu u cioci Wu. pokazała mi ona swoje zdobycze z targu staroci, mianowicie: żyrandol, kinkiety i lustro. Ciocia stwierdziła, że lustro nie jest jej potrzebne. Wtedy zaproponowałam, żebyśmy zrobili toaletkę, którą od dawna "widziałam" w domu cioci:)
Toaletka cioci Wu. przerobiona została ze starej komody. Nóżki to tralki do schodów kupione w jednym z marketów budowlanych. Przeróbek tych dokonał wujek Jot. Dzięki wujku, Twoja pomoc jest bezcenna:):) Lustro kupione na starociach a krzesełko podarowane przez ciocię Ka. Ciocia Wu. chciała, by toaletka była wykonana tak, jak lustro, które jej niegdyś dałam. Meble przed przeróbką wyglądały tak:
Po przeróbkach całość wygląda tak:
W ramach odpoczynku od róż, przecierek i wszechobecnego u cioci Wu. porządku :) zabiorę Was teraz do starego, już (niestety) rzadko używanego, warsztatu wujka Jot., gdzie lat temu kilka wiele desek zostało przerobionych na meble, schody, listwy, itp, itd. Kiedyś stolarstwo było wujka głównym źródłem utrzymania. Dziś nie pracuje już w tym zawodzie i zagląda do warsztatu od czasu do czasu. Lubię patrzeć na pracę wujka, jak pieczołowicie stara się sprostać naszym projektom. Tak, trzeba mu przyznać, że ma do nas anielską cierpliwość:) A teraz zajrzyjcie ze mną do starej szopy, gdzie czas się zatrzymał, gdzie panuje niesamowity klimat i czuć zapach, który z niczym równać się nie może, zapach piłowanego, heblowanego czy czyszczonego drewna ... Czujecie?? W tym właśnie pomieszczeniu wiele naszych wnętrzarskich marzeń nabiera kształtu rzeczywistości.
Uroczo, nieprawdaż? Takie stare belki, cegły i lampę mogłabym mieć w domu. Myślę, że nie tylko ja:)
P.S. Ciocia Wu. przeszła operację i zakończyła cykl chemii, samopoczucie wspaniałe czyli wszystko idzie ku dobremu:):)I tak trzymać!!! :)
